Ze strony 245, tytuł rozdziału „Byłabym z wami...”: „(…) Posłużę się więc językiem przyszłości, który dla was będzie bardziej zrozumiały i opowiem, czego jeszcze chciałabym doznać.
Chciałabym poczuć mamy słodkie pocałunki, kiedy ściskać mnie będzie z niewysłowioną miłością do jej umiłowanego dziecka, noszonego wcześniej pod sercem. Chciałabym, aby pogłaskała mnie po plecach, a tata połaskotał mnie po stópkach. Chciałabym budzić ich wcześnie rano, jak wiele innych dzieci budzi swoich rodziców, żeby pierwszą rzeczą, którą ujrzą każdego dnia, było radosne spojrzenie mile kwilącej ich małej córeczki. Chciałabym nie tylko zaczynać sobą ich dzień, ale kończyć go rytuałem, kolacją i ciepłą kąpielą, kiedy zbliżać się będziemy do siebie, ja i mama, tata i ja, i chociaż nie byłabym już organizmem w mamusi, to i tak byłabym z nią dalej jak jedno ciało, któremu nic nie brakuje, gdy jesteśmy razem.
Chciałabym tulić się do taty policzka, kiedy on leżałby obok z niedowierzaniem, że spotyka go takie szczęście, iż ten mały i delikatny człowieczek obok jest z jego krwi, kocha go i tęskni z pewnością, gdy on jest w pracy, bo czuje się przy nim tak całkiem w miejscu Wszechświata, gdzie zawsze powinien być.
Podobnie doznawałabym ich miłości w każdej nowej zabawce z taką satysfakcją przez nich kupowanej, w czytaniu i wymyślaniu mi bajek, we wspólnym śmianiu się z dziecięcych historyjek opowiadanych z ekranu. Chciałabym poczuć, jak tata i mama nie wyobrażają sobie już życia, w którym ja nie istniałabym, chociaż przecież od niedawna dopiero wypełniłabym do reszty ich świat. Mamo, jak miałabym na imię…? Chciałabym wypowiedzieć swoje pierwsze zdanie: „Ciuf bry”, albo bardziej złożone: „Tam chał be” i ujrzeć rodziców wielką radość w tej przełomowej dla nas chwili. Chciałabym zacząć poznawać u ś w i a d a m i a n e gorycz rozczarowań i radość spełnień. Chciałabym, abyście nauczyli mnie rozpoznawać kolor nieba, barwę skał, doznawać całej ich gamy wśród roślin porastających dzikie łąki. Pragnę, abyście pokochali mnie taką, jaką za chwilę mogłabym być... (…)”